Zawsze staram się w weekend, kiedy mam wolne od pracy, zrobić coś dla siebie w sensie większej sportowej aktywności. W tym tygodniu doszedł piątek dzień Niepodległości i postanowiłem go uczcić na swój sposób i wraz z sobotą i niedzielą zrobić prywatny trójbój.

W dzień Niepodległości startowali w różnych biegach. W Warszawie biegło prawie 12 tysięcy uczestników. W telewizji była taka migawka, kiedy zwycięzca na mecie rozmawiał z dziennikarzem o swoich wrażeniach na trasie (ok. 31 min. jego czas), za nim kolumna innych uczestników szła dopiero, aby przekroczyć linię startu i pobiec.

IF

Sam to odczuwam na swojej skórze, gdy w biegu Powstania Warszawskiego biegałem, tam było nas około 9 tysięcy i przy starcie o godz. 21 ja wystartowałem o 21:24.

Dla uczczenia święta biegi były organizowane o godzinie 11:11, a ja chciałem w inny sposób, dlatego obliczyłem dystans trasy i przebiegłem 11,11 km (nawet wyszło prawie idealnie). Aura typowo zimowa. Temperatura w granicach 0 st. C oraz padający śnieg.

IF

IF

W sobotę pogoda zmieniła się na plus. Chociaż było chłodno, ale wyszło słońce i na dworze było przyjemnie. Wówczas w południe przejechałem swą pętlę o długości 30 km, a syn Michał swoją 60 km.

IF

Niedziela podobna do piątku. Sypnął śnieg, miejscami nawet pokaźny, ale to mnie nie zniechęciło do wyjścia i powtórzyłem tę samą trasę czyli 11,11 km. W wolne dni zawsze się staram zrobić coś więcej, niż w dni pracujące, kiedy wracam późno do domu.

Waldek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *