Ubiegły rok miał być podobny do poprzednich lat i nie zapowiadał się na rewelacyjne z mojej strony wzloty, sukcesy. Po zmianie stylu z samego biegania na marszobiegi i NW czas pokonywania dystansów się wydłużył ale kilometry, które lubię pokonywać przybyły.
Już w styczniu był pierwszy półmaraton zimowy po śnieżnych trasach.
Później przyszły następne. Półmaraton warszawski za dwa tygodnie, mój pierwszy maraton Orlen w Warszawie.
Następne kilometry i kolejny półmaraton w tym 4 już w Skierniewicach. Lato było w ubiegłym roku upalne i pokonywane kilometry często były w pełnym słońcu nieraz 40 st. C. Upalny półmaraton w Błoniu, Sochaczewie i koniec września po raz 4 maraton warszawski.
Po nim były jeszcze jesienne 2 półmaratony i moja prywatna złożona z 10 startów zdobyta korona półmaratonów.
Na dodatek puchar za 2 miejsce w kategorii 60+ na 10 km w moim rodzinnym mieście Żyrardowie. Łącznie w roku 2019 pokonałem około 1200 km marszobiegiem i 800 km marszem.
Wszystko odnotowane od kiedy 7 lat temu zacząłem biegać i jeździć. Do tego dochodzi drugi filar mej aktywności – rower. Przejechałem na nim prawie 3000 km, rekordowo w tym 1 setka na rajdzie Krawczyka w Sochaczewie, był wypad z synem Michałem do rodziny za Białobrzegami 90 km i na drugi dzień powrót. Kilometrów dużo, ale w większości są to 30-40 km dystanse bo takie mi najbardziej odpowiadają.
Nadchodzi 2020 r. marzenia są, a plany zobaczymy jak będą się realizować. W tym roku przejdę na emeryturę i w horoskopie na ten rok wychodzi że będę miał czas na realizację swych hobby. Oby tak było.
Najnowsze komentarze