Kwiecień rozpoczął się iście letnią pogodą. Weekend był chyba najładniejszym okresem tego roku. Zanim coś napiszę o nim chciałbym powiedzieć, że chociaż pogoda w marcu jak w garncu to przebiegłem 90 km, a marszem nordic-walking około 30 km. Natomiast na rowerze ukręciłem prawie 250 km, w tym najwięcej w rajdzie otwarcia sezonu do Grodu na Białynie 60 km.
Po drodze topiliśmy marzannę i jak widać wiosna zawitała do nas pełną krasą. Jak do tej pory marzan były trzy: z Sochaczewa, Żyrardowa oraz Skierniewic.
1 kwietnia (to nie prima-aprilis) postanowiłem ze względu na sprawy zdrowotne zmniejszyć obciążenia i intensywność biegania. Jednak wiek i praca którą wykonuję ma swoje prawa, ale nie rezygnuję z amatorskiego uprawiania sportu. W sobotę pokonałem o kijkach i kilka wstawek biegowych 10 km w czasie 1:20 h.
W niedzielę od nas pojechali na otwarcie sezonu w Sochaczewie, a ja pokonałem na rowerze rundę wokół Wiskitek o długości ponad 30 km ze średnią 18,6 km/h. Michał przejechał 105 km, a Paweł przebiegł 30 km, co dało razem 165 km.
Pogoda jak wcześniej pisałem dopisała i myślę o sobie, że będzie dobrze.
Waldek
Najnowsze komentarze