We wtorek zaraz po śniadaniu z synem Michałem wyjechaliśmy na rowerach odwiedzić rodzinne strony moich dziadków. Przez Radziejowice,Lutkówkę, Belsk Duży, Lewiczyn, Promną, most na Pilicy w Biejkowie dotarliśmy do Stromca koło Białobrzegów.

Belsk Duży

Pilica

Tam na cmentarzu zapaliliśmy lampki u rodziny i dziadków. Dziadek przez wiele lat był żołnierzem w armii Piłsudskiego. Stamtąd jeszcze kawałek do wsi Bobrek do rodziny gdzie nocowaliśmy. W ciągu 6 godzin pokonaliśmy 90 km. Spotkania z rodziną, wspomnienia z lat młodości gdyż często tam bywałem jako dzieciak.

Stromiec

Następnego dnia przed południem powrót inną trasą przez Białobrzegi, Goszczyn, Błędów, Osuchów, Mszczonów do domu co dało 80 km, łącznie w ciągu 2 dni przejechaliśmy 170 km w czystej jeździe 9:50 h. co dla mnie jest wyjątkowe bo nigdy tego nie dokonałem. Sama decyzja o tym rajdzie w te dni była trudna, gdyż prognozy były nieprzychylne, burza deszcze ale nic z tych rzeczy. W pierwszy dzień słońce paliło nam w twarz non stop, a w drugi było zachmurzone, ale gdy dojeżdżaliśmy już do Mszczonowa, gdzie przejeżdżaliśmy koło największego budowanego w Europie parku wodnego wyszło słońce i towarzyszyło nam już do domu.

Błędów

Mszczonów

Chciałbym najbardziej podziękować synowi, że się zgodził ze mną pojechać, gdyż sam bym się nie odważył na tę eskapadę. On był nawigatorem i pilotem i z nim szczęśliwie udało się przejechać. Dla mnie był to spory wysiłek, gdyż takich dystansów i w takim czasie nigdy nie pokonywałem.

Nogi w porządku bo są wybiegane, nieco pupa, ale to przejdzie. Marzenie, aby przejechać się rowerem w tamte strony spełnione.

Jeszcze raz pozdrawiam najbliższych z Bobrku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *