Po raz już trzeci wystartowałem w skierniewickim półmaratonie. Była to już VI edycja wokół zalewu na Zadębiu. Podobno to już ostatni w takiej oprawie, gdyż ma być rekonstrukcja terenu wokół i w przyszłym roku ma być inna trasa.
Pogoda już od piątku nie zapowiadała się optymistycznie. Pochmurno, wietrzenie z opadami. Na piętnaście minut przed startem ulewa, ale w czasie startu przestaje i w czasie biegu trochę słońca trochę deszczu, ale było bardzo pochmurno i wietrzenie. Pogoda taka czy taka start nastąpił no i trzeba biec.
Do 18 km biegło mi się nieźle w czasie zaplanowanym, ale później nogi jak nigdy do tej pory zaczęły mi odmawiać posłuszeństwa, ale jakoś dociągnąłem na równe 2:00:02 h w tempie 5:39 na kilometr.
Trzeba pochwalić organizatorów, że jak zawsze dobry jest pakiet – 3 butelki napojów, batony, ręcznik frotte, foremka truskawek, ładny medal oraz nawet puszka piwa no i catering po biegu.
Dziękuję niektórym znajomym ze Skierniewic, którzy mnie na trasie dopingowali.
Waldek
Najnowsze komentarze