Chciałbym podsumować swoje ostatnie dwa miesiące, czyli wrzesień i październik, jako że jest to koniec moich występów startowych ale nie koniec uprawiania sportu amatorskiego. We wrześniu, jak i w całym roku, najważniejszą moją imprezą był start w Maratonie Warszawskim i ten miesiąc był podporządkowany jemu.
Chociaż nie miałem tak długich wybiegań jak bym chciał, ale maraton wypadł mi całkiem nieźle, gdyż czas 4:06:07 był o prawie 2,5 min. lepszy niż w ubiegłym roku a w całym wrześniu przebiegłem ponad 160 km, co było jednym z najlepiej przebiegniętych moich miesięcy.
Chciałbym też wspomnieć o innym biegu, w którym uczestniczyłem czyli biegu charytatywnym, który odbył się na stadionie na warszawskim Targówku. Była to sztafeta, w której uczestniczyło 60 drużyn składających się z 5 osób. Nasza drużyna pod nazwą Stowarzyszenia Żyr.A.F.A. w godzinnym biegu wykręciła 37 okrążeń po 12 zł każde, zajmując ostatecznie 17 miejsce. W imprezie tej miało miejsce miłe dla mnie wydarzenie, gdyż byłem wśród wszystkich biegaczy najstarszym uczestnikiem i na podium odebrałem nagrody ufundowane od sponsora, czyli PKO.
Z resztą, też przeglądając listę wyników Maratonu Warszawskiego byłem najstarszym z 17 startujących ze swojego miasta Żyrardowa. Po tym biegu, w październiku regeneracja i powolny powrót do biegania, w którym zaliczyłem około 100 km, w tym wiele już prawie w nocy oraz większa ilość przejechanych kilometrów na rowerze.
Jesień była udana i myślę, że w listopadzie będzie podobnie, trochę biegania więcej może na rowerze, aby nie zardzewieć.
Waldek
Cały ten rok był pod względem biegowym baaardzo dobry. Zwieńczenie czyli bieg niepodległości PKO i można czekać na kolejny sezon, oby równie udany:)