Październik – kolejny mokry miesiąc tegorocznej jesieni. Mimo tego na tę jesienną chandrę najlepszy jest relaks w postaci ruchu dla utrzymania sprawności oraz przeciw chorobom typowym dla tego okresu roku.
W tym miesiącu było jak co roku zakończenie sezonu rowerowego które odbyło się w Nieborowie w restauracji Posterunek 77. Dzięki temu też ja na rowerze ukręciłem blisko 240 km.
Również jestem zadowolony w chodzeniu o kijkach, gdyż przeszedłem ponad 80 km. Były w tym moje dwa rekordy. Jeden to dystans 15,3 km. Taki sam miałem w Książenicach gdy biegłem na wiosnę w biegu charytatywnym i uzyskałem 1:27 h. Teraz o kijkach zrobiłem to w czasie 2:19 h oraz drugi szybkościowy 10 km przeszedłem w 1:25 h co łapałbym się w limicie biegu na dychę. Do tego dodajmy 60 km zwykłego marszu, praca i wyjdzie całkiem nieźle jak na ten zapłakany miesiąc.
Dzisiaj tradycyjnie w weekend zaliczyłem ponad 12 km po leśnych bezdrożach. Obok z tego zdjęcia jak wygląda na jesieni las.
Waldek
Najnowsze komentarze