Mamy lato, gorące lato. Narzekamy na upały, ale też narzekamy na śnieg i mróz w zimę, taka nasza ludzka natura. Cały lipiec solidnie przepracowałem i w tym czasie rekreacyjnie przejechałem na rowerze kilkadziesiąt kilometrów, a także przebiegłem ponad 120 km, w tym jeden start w nocnym biegu Powstania Warszawskiego na 10 km.
Przyszedł sierpień, wymarzony urlop i wyjazd 1 sierpnia nad morze do Mrzeżyna za Kołobrzegiem, Dźwirzynem. Na te wczasy pojechałem z żoną, wraz z dużą grupą osób autokarem. Już wieczorem, pierwszego dnia po przybyciu na miejsce i spożyciu obiadokolacji udaliśmy się na plażę, aby przywitać się z morzem.
Następnego dnia byliśmy już na plaży, które się tam rozciągają długo i szeroko, aby zażywać wody oraz słońca. Chociaż jest tam dużo miejsca, ale wczasowiczów bardzo dużo i robi się i tak ciasno, szczególnie teraz gdy modne jest rozstawianie parawanów, aby oddzielić się od innych plażujących, to i tak byłem jak w siódmym niebie.
Nasza grupa była zorganizowana i autokar był do naszej dyspozycji. Dlatego były też organizowane wycieczki. Jedną z nich był wyjazd po południu do Międzyzdrojów. Jest to właściwie już prawie koniec Polski. Zwiedzaliśmy aleje gwiazd, molo, chodziliśmy po deptaku między straganami, muzeum figur woskowych oraz innych ciekawych miejsc.
Innym wypadem poza Mrzeżyno był wyjazd do Kołobrzegu. Duże miasto z wieloma ciekawymi miejscami do zwiedzenia. Byliśmy m.in. na molo, deptaku nadmorskim, latarni morskiej, w porcie, katedrze obok ratusza z krzywymi filarami podtrzymującymi sklepienia, w muzeum wojskowym z samolotami, czołgami i działami z poprzednich lat. Będąc w porcie obowiązkowy rejs po Bałtyku, a była to łódź „wikingów”.
Innym bardzo ciekawym wydarzeniem był zachód słońca, kiedy ono chowa się na horyzoncie w otchłani morskiej. Raz nie wyszło, bo było niebo lekko zamglone, ale na drugi dzień był to pokaz w pełnej krasie przed 21:00. Przychodzi na nie bardzo wiele osób, aby je obejrzeć.
Pobyt był bardzo udany o wielu atrakcjach, jak wieczorki taneczne, ognisko i inne, nie piszę bo by zajęło to wiele miejsca. Pogoda idealna prawie cały czas bezchmurne niebo. Warunki mieszkaniowe też dobre, gdyż miałem dodatkowy apartament w ogrodzie ciasny, ale własny.
Chciałbym na koniec wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy. Prócz wspaniałego wypoczynku nad morzem nie mogłem sobie odmówić też pobiegać tam. Ze względu na temperaturę i dużo letników biegałem rano. Biegałem przed godz. 7:00 cztery razy po kilkanaście kilometrów do Dźwirzyna i z powrotem.
Najnowsze komentarze