W ten weekend w niedzielę miałem przejechać się z synem Michałem na zlot rowerowy do Rawki na Oberwankę, ale sprawy domowe wykluczyły ten wypad. Zamiast tego wyskoczyłem samotnie w sobotę na wycieczkę rowerową przejeżdżając około 30 km, a w niedzielę już na nogach zaliczyłem 10 km po leśnych dróżkach.
Chciałem podsumować początek tego roku, który jak już wcześniej pisałem jest inny niż ubiegłe lata, w których byłem nastawiony z reguły na bieganie. Po jesiennych badaniach i konsultacjach lekarskich zmieniłem formę uprawiania sportu na bardziej różnorodną, mniej męczącą. Jest to marsz, marszobieg, nornic-walking, ćwiczenia rozciągające oraz rower.
Rower |
kilometraż |
|
Styczeń |
55 |
127 |
Luty |
35 |
92 |
Marzec |
110 |
111 |
Kwiecień |
191 |
85 |
Razem |
391 |
415 |
W powyższej tabelce są kilometry przejechane lub przebyte w poszczególnych miesiącach. W kilometrażu to wszystko co na nogach – marsz oraz nornic-walking w tempie 6,5-7 km/h; marszobieg w tempie około 8,5-9 km/h. Patrząc na wyniki pokonałem więcej kilometrów niż w latach ubiegłych.
Myślę, że dalsze miesiące będą również udane w aktywnym spędzaniu czasu.
Rower, który przeszedł gruntowną renowację w zakładzie Grzegorza Jaroszewskiego daje mi większy komfort jazdy i biję na nim teraz rekordy długości. W kwietniu przejechałem ponad 190 km co nie udawało mi się pokonać a nawet zbliżyć przez cały rok do takiego wyniku w ubiegłych latach.
Z resztą Grzegorz Jaroszewski były wielokrotny mistrz Polski w przełajach i na torze, w latach młodości będąc w Żyrardowiance jeździł z moim bratem ciotecznym Stachowiakiem (21 lat) aż do momentu katastrofy samolotowej w 1978 r. nad Bułgarią, gdzie zginął wraz z innym kolarzem Włodarczykiem (18 lat). Obaj są pochowani obok siebie w Wiskitkach.
Waldek
Najnowsze komentarze