Nareszcie start – „Biegam, bo Lubię” w Książenicach na dystansie 10 km. Debiutancka trema. Jak to będzie. Obawa nie przed dystansem 10 km, który wcześniej pokonywałem nieraz, ale jak to będzie w prawdziwych zawodach, w biegu w grupie czy nie będę na końcu stawki zawodników.

Start, ruszamy, biegnę w grupie, która zaczyna się wyciągać, pierwszy zakręt, spoglądam w bok i widzę sporo uczestników biegu z tyłu – myślę nie jest źle. Pierwsze okrążenie dłuży mi się, gdyż nie znałem trasy, ale gdy po przebiegnięciu półmetka spojrzałem na stoper i ujrzałem czas około 28 minut, pomyślałem jest dobrze, gdy utrzymam tempo będę poniżej 1 godziny, a to był mój cel.

05_01

Biegło mi się dobrze, że na trasie minąłem kilku uczestników, gdyż uważałem że biegnę za wolno w stosunku do mojego tempa. Nareszcie ostatnie metry i jest meta i upragniony medal. Czas 0:56:14 dla mnie wyśmienity, najlepszy wynik – rekord i ogromna satysfakcja, że w wieku 59 lat stać mnie na taki wyczyn mimo tego że zacząłem biegać 7 miesięcy wcześniej.

I jeszcze jedna fajna i budująca sprawa, bieg w jednym biegu wraz z synem Pawłem, na którego blogu mogę się prezentować jako „Tata Biega”.

05_02

Oprócz mnie i Pawła w biegu uczestniczyli jeszcze inni członkowie stowarzyszenia Żyrardowskich Amatorów Fizycznej Aktywności, które propaguje zdrowie i radosne uprawianie sportu (bieganie, rajdy rowerowe, spływy kajakowe i inne), gdzie wiek nie ma granic, a tylko chęć przeżycia świetnej przygody.

05_03

P.S. Niedługo Bieg STO-Nogi w Milanówku, też na 10 km i postaram się poprawić swój wynik. Pozdrowienia dla wszystkich oraz podziękowania za wyrazy sympatii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *