W ubiegłą niedzielę odbyła się kolejna już integracyjna wycieczka rowerowa między zaprzyjaźnionymi miastami jak: Żyrafa Żyrardów, KTR Tandem Mszczonów oraz Sochaczew.

13495480_146365862437785_6769014276513443476_o

W 6 osób wyruszamy spod toru kolarskiego w Żyrardowie i jedziemy pod słońce w upale do Mszczonowa, gdzie przy termach mamy zbiórkę z KTR Tandem. Żar i spiekota, wspólne zdjęcie i wyruszamy w drogę opuszczając Termy i kilkudziesięciometrową kolejkę miłośników kąpieli stojących do kasy na basen.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Wyruszamy do Międzyborowa. Po drodze Radziejowice oraz krótki postój na dziedzińcu w hotelu-spa Afrodyta.

13517522_146366122437759_2936791823539798148_o

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Międzyborów i ścieżka dydaktyczna jako cel naszej wyprawy. 12 tablic informacyjnych za zdjęciami co się w tym miejscu działo aż od roku 1863, rozlokowanych na sporej przestrzeni. Trasa bardzo trudna do przejścia, gdyż przebiega po wydmach. Piach, podejścia pod górę i z góry, korzenie, zwalone drzewa. Jak napisałem trudne do przejścia, tym bardziej do przejechania rowerami, gdzie miejscami trzeba było je targać pod górę, a nawet w dół. Dobrze, że był z nami Sebastian z grupy KTR Tandem, który znał ten teren i nas poprowadził, gdyż sami byśmy się tam pogubili. Więcej o trasie, tablicach można znaleźć tutaj.

13497935_146366622437709_4923095137075905227_o

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Następnym przystankiem po tej jeździe miała być smażalnia ryb pod Jaktorowem. Dla mnie skończył się ten rajd na ostatniej stacji ścieżki, gdyż wyjeżdżając na asfalt jakoś nienaturalnie usiadłem na siodełku. Patrzę, a sztyca pod nim, którą kupiłem przez Internet na wiosnę aby podwyższyć je była sporo zgięta i obawiałem się, że jadąc jeszcze te kilkanaście kilometrów dalej może mi całkiem pęknąć i będę wracać siedząc na bagażniku.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Z Międzyborowa miałem 4 km po asfalcie i szczęśliwie dotarłem do domu. Z resztą i tak w kilkugodzinnej jeździe w tej spiekocie ukręciłem 45 km co z sobotnim wypadem dało mi około 70 km. Doliczając jeszcze dychę przebiegniętą wieczorem w piątek daje i tak niezły dystans.

Chciałem jeszcze powiedzieć, że przez ten defekt w rowerze uniknąłem burzy i deszczu, która dopadła powracającą naszą grupę po rybce do domów.

Waldek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *