Nadeszła wiosna. Sobota i niedziela była pierwszym weekendem astronomicznej wiosny. Pogoda dopisała chociaż było chłodno i wietrznie, ale za to słonecznie. W sobotę przebiegłem swoją pierwszą dychę wiosenną po lesie, gdyż biegałem wcześniej w środę wieczorem o 19:00 po pracy, ale był to bieg uliczny wieczorem przy lampach.
Wiosenne bieganie rozpocząłem w nowych butach Asics – gel nimbus 18. Wygodne. W lesie na miękkim podłożu są jak każde buty, ale na chodniku, asfalcie czuje się jak nieźle amortyzują. Dychę tę pokonałem w najlepszym swym tegorocznym czasie, choć biegłem normalnie bez żadnych fajerwerków.
Niedziela jeszcze bardziej słoneczna motywowała do rozkoszowania się wiosenną aurą. Wybrałem się solo rowerem. Przejechałem pętlę przez Korytów, Budy zahaczając punkt smażalni ryb „Nad wodą” pod Korytowem w której już byliśmy podczas innych rajdów, a następnie przez Międzyborów do domu przejeżdżając 30 km w tempie 19,1 km/h.
Po drodze pod Żyrardowem spotkałem dwie współuczestniczki naszych wycieczek szczególnie ta z którą trzymamy marzannę za ręce, aby się nie bała tego co ją czeka z ostatniej tydzień temu wycieczki na powitanie wiosny, które jechały na ognisko zorganizowane przez Roberta pod Mszczonowem na którym był też syn Michał.
Waldek
Najnowsze komentarze