Rok po roku nam mija, patrzymy w pełni optymizmu do przodu, ale też do tyłu, jaki był ten mijający. Chociaż to już historia spoglądamy na miniony czas pod kątem czy był udany, czy można było w nim coś zmienić. W życiu osobistym, jak i w pracy, minął bez większych niespodzianek. Było też w nim wiele ciekawych i atrakcyjnych dni. Jako biegacz spełniłem wiele swoich marzeń, ale o nich napiszę innym razem. Teraz chciałbym przedstawić rok 2015 w liczbach.
Najpierw zacznę od końca roku, gdyż wiele się w nim u mnie zmieniło. Listopad bez startów 110 km przebiegniętych oraz ok. 100 km na rowerze. Pogoda, aż do Sylwestra mroźna, ale bez śniegu i dlatego w grudniu, jak nigdy w życiu, przejechałem na rowerze około 100 km, w tym raz jak było – 12 st. C zrobiłem 20 km. Ostatecznie w ciągu całego roku na rowerze spędziłem około 1000 km.
Teraz o grudniu, w którym wiele się u mnie zmieniło. Ze względu na wiek i aby oszczędzać nogi oraz kręgosłup rozpocząłem uprawiać nordic-walking. Posiadam profesjonalny sprzęt, jak kijki oraz buty trekingowe. I tak oprócz ponad 40 km przebiegniętych przemaszerowałem NW 70 km w tempie 6,5-7 km/h.
Ogólnie w 2015 roku przebiegłem 1250 km. Nie licząc stycznia i lutego, kiedy po operacji nie biegałem, średnia wynosi 125 km na miesiąc. Zdjęcia, które prezentuję pochodzą z dnia Święta Trzech Króli, w którym spadł pierwszy śnieg tej zimy i mój pierwszy marsz nordic-walking w lesie w scenerii prawdziwej zimy, w którym w czasie 1:15 h przeszedłem 8 km. Nadchodzi nowy 2016 rok, nowe wyzwania, nowe nadzieje. Zobaczymy.
Waldek
Najnowsze komentarze