Gdy prawie pięć lat temu zaczynałem przygodę ze sportem przez dużo większe S, gdyż ze sportem miałem sporo wcześniej do czynienia to po roku miałem  już przebiegnięty 1 maraton i 2 półmaratony. Mówię tylko o tych długich dystansach, później był i 2 maraton oraz jeszcze 4 półmaratony. Ostatni rok temu w Skierniewicach. Później kłopoty ze zdrowiem, plecy. Przerzuciłem się na same kijki. Były też starty w zawodach, ale to są przylepki 2-5 km, a to mnie nie kręci. W domu chodziłem z reguły 8-12 km. Później zobaczyłem, że wplatając w to podbiegi i jest dobrze rozpocząłem marszobiegi o kijkach i zwiększyły się odległości i czas trwania. To co myślałem, że koniec z długimi dystansami stało się realne.

Przedwiośnie w lesie

Już na jesieni zrobiłem w ten sposób 1 półmaraton, a w styczniu po śniegu 2 następne. Dziś był 4, a w ogóle 10 półmaraton. Zawsze staram się zrobić dobry czas poniżej 3 godzin, który gwarantuje na prawdziwych zawodach medal. Dziś ten jubileuszowy pokonałem w rekordowym czasie w 2:41:20 h. 7:35 min/km chociaż cały przebyty dystans to miałem 22 km. W tym samym czasie i syn Paweł biegł w Łodzi półmaraton 1:36:17 h. Ja ze swoim czasem nie byłbym ostatni w tym biegu choć byłem z kijkami. Temperatura wysoka, na słońcu ok. 30 st. C., ale to mi bardzo nie przeszkadza, gdyż w 3 półmaratonach BMW zawsze był ukrop i miałem jak na faceta z 6 krzyżykiem dobry czas.

Pod kapliczką na Sokulu

Jeżeli zdrowie pozwoli myślę, że to nie będzie ostatni. Chciałbym też zrobić po raz pierwszy półmaraton czysto o kijkach i zobaczyć jaki uzyskałbym czas. To mnie kręci i tak naprawdę satysfakcjonuje.

Nagroda po biegu

W sobotę na rowerach z żoną na przejażdżce turystycznej poza miasto.

Gratulacje dla syna Pawła oraz Pawła Łęckiego z maratonu w Gdańsku oraz rowerzystów będących w Sochaczewie oraz w sobotę w Ojrzanowie. Żyr.A.F.A. w akcji. Tak trzymać!

Waldek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *