Kończy się rok 2015. Chciałbym podsumować swoje uczestnictwo w żyrardowskim Stowarzyszeniu Żyr.A.F.A. Jako jego członek, chcę podkreślić, że jest to ruch, który krzewi amatorski sport wśród osób o bardzo szerokim wachlarzu wiekowym od dzieci do osób starszych.
Na początku roku był planowany bieg narciarski, ale z powodu braku śniegu pomysł ten spalił na panewce. Pierwszą imprezą zorganizowaną przez Stowarzyszenie był ogólnopolski bieg Wilczym Tropem dla upamiętnienia żołnierzy wyklętych przez ówczesne władze zdominowane przez Moskwę. Były to właściwie dwa biegi, jeden na dystansie około 2 km, a drugi na 5 km, które odbyły się 1 marca z udziałem władz miasta, a każdy z nas pełnił określone zadania przy sprawnym realizowaniu imprezy.
Pierwszym rajdem rowerowym zorganizowanym na wiosnę w ramach Cyklicznej Żyrafy był rajd do Grodu na Białynie około 60 km. Jest to zajazd w okolicach Sochaczewa w formie grodu z basztami, muru, bramy z ciosowego drewna. Uczestniczyło w rajdzie wiele osób z Żyrardowa i okolic, jak też duża grupa zaprzyjaźnionych z nami cyklistów z Sochaczewa.
Na początku maja odbywała się kolejna edycja sztafety maratońskiej Ekiden. Żyr.A.F.A. wystawiła 6-cio osobową drużynę, w składzie której były również 2 dziewczyny. Czas 3:32:58 godz. na prawie 800 startujących zespołów dał nam 381 miejsce. Dla mnie i dla syna Michała to był już drugi występ w tej imprezie.
Następnie uczestniczyłem w kolejnym cyklicznym rajdzie rowerowym do Bud Grabskich w Puszczy Bolimowskiej. Na dystansie 70 km uczestniczyło 40 osób w tym z Sochaczewa oraz duża grupa Roberta – Tandem Mszczonów. W Budach Grabskich znajduje się dość duży ośrodek wypoczynkowo-sportowy do którego przyjeżdżają osoby ze Skierniewic i okolic.
Chciałbym też wspomnieć o biegu na 10 km w Pruszkowie na którym wystartowałem po raz pierwszy w zamian za bieg w Ursusie, który w ostatniej chwili odwołano. W Pruszkowie nastąpiła premiera koszulki biegowej, które zostały specjalnie zrobione dla członków Stowarzyszenia Żyr.A.F.A. dla promocji naszego ruchu.
Biegło mi się w niej dobrze dzięki czemu pobiłem swoją życiówkę na 10 km, która jest moim rekordem do dzisiaj. Z resztą w koszulce tej biegałem później jeszcze wiele razy, między innymi w Brwinowie, Skierniewicach, Żyrardowie, Warszawie.
Najnowsze komentarze