Kiedy biegałem zimą szczególnie okres śnieżny to były krótkie dystanse i bieżnia. Od kiedy przerzuciłem się na marsze, marszobiegi lub kijki to wszystko się zmieniło. Dystans się wydłużył i zima stała się bardziej atrakcyjna i bardziej przyjazna dla organizmu. W ubiegłym roku w styczniu pokonałem dwa razy półmaraton w lesie i w śnieżnej scenerii.
W sobotę zrobiłem to po raz trzeci. Świeżo spadły śnieg w nocy, niektóre ścieżki w ogóle nieuczęszczane. Bezwietrznie i O st. C, fantastyczna sprawa i frajda, pogoda wymarzona. Trasa Żyrardów, Sokule, Sucha Żyrardowska i dom w czasie 2:52 h. Moje selfie na 13 km i las w śniegu. Był to mój 15 jubileuszowy półmaraton który pokonałem w swej karierze.
Niedziela to oczywiście Owsiak ze swoją świąteczną orkiestrą. Pogoda odmienna od sobotniej więc wskoczyłem na stacjonarny rower i ukręciłem 30 km. W tygodniu pracuję i wracam wieczorem i na dłuższe wypady brak czasu i chęci.
Waldek
Najnowsze komentarze