Po kolejnym przepracowanym tygodniu weekend. Zacząłem go już wieczorem w piątek przebiegając dyszkę, a w sobotę oprócz różnych spraw domowych pojeździłem na rowerze. Niedziela była już całkiem inna, gdyż wraz z żoną pojechałem całą grupą autokarem na pielgrzymkę na Jasną Górę do Częstochowy.
Na mszy pod murami klasztoru o godz. 11 było zebranych dziesiątki tysięcy ludzi z całego kraju i nie tylko. Mszę prowadził ks. arcybiskup Gocławski. Widziałem też przybyłą grupę składającą się z kilkudziesięciu rowerzystów z Zielonej Góry, Żar oraz Głogowa, którzy przejechali około 350 km na to spotkanie.
Byliśmy też przy cudownym obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej. Po południu wyjazd i w domu byliśmy o godz. 19.
Tak jak kiedyś już pisałem życie to nie tylko dom, praca i to co robimy poza tym. Ważna w tym wszystkim jest nasza psychika czyli wiara w to co robimy, co chcemy robić. Marzenia w które wierzymy, że się spełnią. Bez nich co by nasze życie znaczyło. Dni płynące w szczęściu płyną szybko, rok za rokiem i jest okej, ale gdy przychodzi załamanie – choroba, brak pracy, coś złego w rodzinie – wtedy ta wiara jest potrzebna aby wytrwać, nie załamywać się. Szukamy jej, gdzie się da. Szczególnie widać ją w sporcie, a bardzo wyraźnie u biegaczy.
Rozpoczynamy przygodę z bieganiem często przypadkowo to jest impuls lub dla zdrowia, odchudzania. Wierzymy, że będzie dobrze, ale przychodzą coraz lepsze wyniki myślimy o startach w zawodach i tam dopiero ta wiara potęguję się po starcie za każdym przebiegniętym kilometrem – dam radę, muszę. Szczególnie widoczne jest to w biegach długich tak jak biegłem w ostatnim Maratonie Warszawskim, gdzie była bramka na 32 km, a spiker zapowiada – zapomnijcie o tym co było bieg rozpoczyna się dopiero teraz. Dycha, którą często biegamy w zawodach w domu, niby niedużo, ale po tylu kilometrach w nogach jakże ciężka. Wtedy ta wiara w sukces, że dam radę jest bardzo potrzebna i w sporcie, lecz także w życiu. Po prostu trzeba tylko chcieć nie pękać.
Gorący weekend zakończyłem w poniedziałek, bo miałem wolny dzień przebiegając ponad 12 km spotykając na trasie kilku biegaczy, w tym nawet ze Stowarzyszenia Żyr.A.F.A.
Życzę wszystkim silnej wiary.
Waldek
Najnowsze komentarze