Dziś jeszcze o ubiegłym weekendzie 21-22 czerwca, który był dla mnie szczególnie udany. W sobotę przebiegłem w Skierniewicach swój pierwszy półmaraton, z którego wyniku jestem bardzo zadowolony, a następnego dnia w niedzielę w Radziejowicach odbywał się Bieg Chełmońskiego na 10 km oraz bieg rodzinny na 1,1 km. Organizatorem tej imprezy było nasze Stowarzyszenie Żyr.A.F.A. do którego należę wraz z władzami powiatu i gminy. Celem biegu było uczczenie 100-lecia śmierci tego wybitnego polskiego malarza, który tam żył i pracował wiele lat, aż do śmierci.
Od rana trwały prace przygotowawcze w biurze, na starcie i trasie obu biegów chociaż pogoda w tym dniu nas nie rozpieszczała. Na godzinę przed startem nad Radziejowicami przeszła potężna ulewa, ale ona nie zniechęciła uczestników biegów do przybycia na miejsce startu. Na kilkanaście minut przed biegami uspokoiło się, że start biegu głównego, a później biegu rodzinnego odbył się w dobrych warunkach atmosferycznych. My we trzech byliśmy na 6,9 km, na końcu tzw. agrafki gdzie był punkt z napojami oraz punkt kontrolny czy wszyscy uczestnicy czasem sobie nie skrócili trasy.
Wszystko było w porządku gdzieś do 50 min., gdy już przebiegli prawie wszyscy biegacze zaczął znów padać deszcz i dostaliśmy wiadomość, że już wszyscy przebiegli. Zaczęliśmy więc zwijać resztki, sprzątać po sobie kubki, ale coś nie pasowało, bo nie biegł Paweł, który miał za zadanie biec za ostatnim zawodnikiem i wtedy podjechał radiowóz i policjant powiadomił nas, że jeszcze na trasie jest jeden zawodnik. Teraz nam już pasowało. Pokazali się, gdy dobiegli do nas już nieźle padało. Szybko się spakowaliśmy. Weszliśmy do samochodu, lecz Adam nie wsiadł do nas, nie chciał w tę ulewę zostawić ostatniego zawodnika i Pawła samych i pobiegł z nimi dla otuchy. Wyścig zakończył się na sygnałach włączonych przez strażaków, że dobiegli do końca w tych tak fatalnych warunkach.
Podczas wręczania nagród słońce zaświeciło dla wszystkich, chociaż gdy wszyscy się już rozjechali i kończyliśmy sprzątanie terenu po zawodach kolejna ulewa z gradobiciem przeszła nad nami. Mimo tego impreza była udana i mamy nadzieję, że w przyszłym roku znów się tam odbędzie. Trzeba przyznać, że było to największe przedsięwzięcie Żyrafy w historii i dla wszystkich należą się słowa podziwu i podziękowania.
Waldek
Najnowsze komentarze