Dla mnie start w Orlenie rozpoczął się w piątek, kiedy pojechałem pod stadion PGE Narodowy do miasteczka biegowego w którym usytuowane było biuro. Tam odebrałem pakiet z koszulką i torbą podróżną Orlenu.
Przy okazji odwiedziłem syna Pawła, który był przy stoisku Sklepu Biegacza w którym pracował na EXPO. Obok było stoisko, gdzie można było wydrukować na koszulce napis i syn załatwił mi na koszulce z pakietu napis z moim logo Tata Biega.
Niedziela ranek przygotowanie, podróż pociągiem pod Stadion Narodowy. W miasteczku przebieralnie, depozyt i ruszam na linię startu.
W jedną stronę ci co biegną maraton, a w drugą stronę ci co biegną na 10 km. Pogoda słoneczna, choć był chłodny wiatr. 9 godzina start i ruszamy w drogę. Biegło mi się nad wyraz dobrze, gdyż uzyskałem czas poniżej 5 godzin, czyli 4:55:32 h. To jest lepszy o 14 min. niż pół roku temu w maratonie warszawskim.
Dawałem z siebie więcej mocy, gdyż w Orlenie czasowy limit jest o godzinę krótszy niż w maratonie warszawskim. Najgorszy kawałek był na 34 km na Tamce, prawie kilometrowy podbieg. W tej grupie co ja byłem prawie wszyscy pokonali go idąc.
Po wszystkim powrót do domu. Jestem zadowolony, chociaż nogi obolałe, ale to przejdzie. Był to mój pierwszy Orlen maraton, a w ogóle już 6 pokonany.
Nie wiem czy w Żyrardowie ktoś jeszcze w tym wieku biega takie dystanse w formie startowej w zawodach.
Waldek
PS.
Dziękuję wszystkim za polubienia i gratulacje na Facebooku. Dodają otuchy.
Najnowsze komentarze