Kolejne wyzwanie, kolejne przesunięcie bariery swoich możliwości czyli pokonanie maratonu. Numer na początku 64 ukazywał moje minione lata.
Był to mój już 4 maraton warszawski i drugi po Orlenie w tym roku.
Pogoda do biegania niezła choć bywały silniejsze podmuchy wiatru. Trasa taka jak rok temu 2 mosty, Łazienki, ZOO, Belwederska, lasek bielański. Pierwsze 4 km biegłem wraz z całą kolumną Spartan, później oni zwolnili.
Dobrze mi się biegło ale ostatnie kilometry ciężej i sporo było marszobiegu czas 5:03:16 h czyli 7:11 min/km. Lepiej o 6 min. od ubiegłorocznego.
Poniedziałek wolny w pracy i regeneracja organizmu, ale swojej przygody ze sportem nie kończymy.
PS. Pozdrawiam współbiegaczy.
Najnowsze komentarze