Po napisaniu rymowanki na III Bieg Chełmońskiego, aby go w trochę inny sposób wypromować niż jak to zwykle jest na takich imprezach nie pisałem nic w tym stylu. Dopiero teraz spłynęła znów na mnie jak to mówią wena i napisałem rymowankę na siebie w formie alfabetycznej, aby było ciekawiej. Miłej lektury.

2016 od A do Z

Anno domini 2016 nadszedł spychając na plan dalszy ubiegłoroczne wrażenia,
rozpalając w sercu na nowo chęć kontynuowania sportowego marzenia.

By tak się stało i znaleźć się znów na listach zawodów trzeba być na fali,
wylewając wiele potu na trasach treningowych by pokonać siebie oraz rywali.

Choć za oknem biało, wyludnione ulice, wyruszam mimo, że mróz tęgo trzyma
i miło jest popatrzeć jak na ośnieżonej leśnej dróżce mija Cię na koniu dziewczyna.

Ćwiczę, jeżdżę rowerem, biegam oraz lubię chodzić o kijkach po śnieżnym puchu,
mimo już niemłodego wieku pracując i żyjąc aktywnie jestem w ciągłym ruchu.

Dni mijają nadszedł luty dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, których wielu za Polskę poległo,
w Żyrardowie uczciliśmy ich organizując bieg, w którym wielu naszych mieszkańców pobiegło.

Ech nadeszła długo oczekiwana wiosna, nie czas na zimowe westchnienia,
lecz ruszamy całą rowerową ferajną w drogę, nastąpił okres marzan topienia.

Ferajna zgrana jest i na e-mailowy znak jedziemy na kolejne weekendowe wagary,
zwiedzając turystyczne atrakcje Nieborowa i Arkadii po drodze odwiedzając Bednary.

Górki i pagórki typowy krajobraz Międzyborowa, jeżdżąc po nich piach wrzyna się w tryby,
lecz cały ten trud to wszystko nic, gdy na koniec jedziemy na ucztę w postaci smażonej ryby.

Hartować ciało to hartować również umysł i duszę, wtedy nim na trasę z domu wyruszę,
czy wskoczyć na rower, czy to pobiegać, a może wziąć z sobą kijki zastanowić się muszę.

I tak jak w życiu się układa, przeplata dla jednych wyzwanie dla innych detale,
w Książenicach i Podkowie Leśnej po raz pierwszy w życiu o kijkach zdobyłem medale.

Jak ten czas leci, rok trzeci mija jak po raz pierwszy w życiu włożyłem sportowe getry,
biegając piątki, dychy, półmaratony i maratony na liczniku dopisując kolejne kilometry.

Kiedy jako chłopak zacząłem uczyć się i pracować w Ursusie, nie myślałem, że teraz się okaże,
że po czterdziestu latach biegnąc w nim dychę stanę na podium i skończy się na pucharze.

Lecz czas jak rzeka płynie, Radziejowice po raz trzeci do siebie na bieg zapraszają,
ze wszystkich stron dorosłych i dzieci, którzy dla zdrowia i przyjemności biegają.

Łatwo nie było i dla uczestników biegu i dla nas członków Stowarzyszenia Żyrafy,
żeby bieg Chełmońskiego przygotować, zorganizować i nie popełnić przy tym gafy.

Miasto symbol – Częstochowa, miejsce cudów – Jasna Góra pomnik nie tej miary,
byłem tam w lecie jako człowiek i pielgrzym, aby naładować akumulatory wiary.

Nigdy więcej wojny! Hasło znane. Nocne bieganie po Warszawie co roku mnie kręci,
ruszam z setkami innych po raz trzeci w hołdzie poległym powstańcom. Cześć ich pamięci!

Okres letni to nie tylko czas wakacji, leniuchowania, wyjazdów gdzie jest plaża i woda,
a także zadbanie o aktywny wypoczynek, zdrowe jedzenie, aby skóra pozostała młoda.

Paweł i Michał dwa moje chłopaki, pierwszy na rowerze Grunwald zdobył przebojem,
drugi z ferajną na rowerach przemierza turystyczne szlaki wymijając wyboje za wybojem.

Rokrocznie i już po raz trzeci wystartowałem w Warszawskim Praskim Półmaratonie,
choć było upalnie i wielu sądzi że nudnie wystąpienie w nim dla mnie jest w dobrym tonie.

Szczególnie cenie sobie stanąć na starcie biegu na dyszkę w swoim rodzinnym Żyrardowie,
sentyment, rodzina, mimo że tę trasę przemierzam na rowerze i często jestem w Międzyborowie.

Trzeba wiedzieć, że jak co roku Stowarzyszenie Żyr.A.F.A. pomaga dzieciom charytatywnie,
kręcąc co sił w nogach stadionowe okrążenia oferujemy naszą pomoc potrzebującym kolektywnie.

Waldek mi na imię w nadchodzący czas swych imienin kreślę tę rymowankę i przez Internet wyślę,
nie jestem żadnym szczególnym poetą, a od serca piszę, może ktoś ją przeczyta od tak sobie myślę.

Zdrowie oraz psychika rzecz ważna, dlatego w Skierniewicach w biegu Leśnika biegałem po lesie,
w czasie rywalizacji słuchałem szumu drzew wierząc, że to coś pozytywnego w me życie wniesie.

Źle by się stało, gdyby dla zapaleńców dwóch kółek tak nijak zakończył się sezon rowerowy,
z zaprzyjaźnionych miast zjechaliśmy się na Posterunek 77 aby podsumować stary i zacząć nowy.

Życzę sobie i wszystkim innym internautą spełnienia marzeń, wiele zdrowia, słońca i radości,
w domu miłości, w sporcie sukcesów i wytrwałości, a uśmiech niech na ustach Waszych zagości.

Waldek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *